
Historie mają ogromną moc!
Przeglądając się w opowieściach innych odnajdujemy siebie, zdobywamy nową perspektywę, a przede wszystkim doświadczamy, że nie tylko my przeżywamy coś takiego.
Opowiadając swoją historię uznajemy ją i sprawiamy, że jest naprawdę nasza. Zależy mi, żeby mówienie o miesiączce w Polsce było czymś naturalnym. To dlatego zaczęłam zbierać historie pierwszej miesiączki. Dla części z nas pierwsza miesiączka była traumatycznym doświadczeniem – im więcej będziemy o tym mówić, tym szybciej uleczymy te rany i zbudujemy nowy rodzaj dyskursu.
WASZE HISTORIE PIERWSZEJ MIESIĄCZKI
Malina, 33 lata
Pierwszą miesiączkę dostałam w szkole. Pamiętam, że kompletnie nie byłam na to przygotowana, miałam 9 lat. Zamiast podpasek użyłam papieru toaletowego.
Po powrocie do domu najpierw bałam się powiedzieć mamie, co się dzieje, ale wieczorem usiadłam i powiedziałam coś w stylu mamo leci mi krew, mama myślała, że się skaleczyłam. Wytłumaczyłam, że chodzi chyba o miesiączkę. Dała mi podpaski i tyle, żadnego tłumaczenia nic.
Kasia, 31 lat
Było to w wakacje po ukończeniu 5 klasy podstawówki. Przez dobrych kilka dni bardzo bolał mnie brzuch. Ból bliżej niezidentyfikowany, uciążliwy i trochę niepokojący. Ale (na szczęście?) po tych kilku dniach bólu dostałam swój pierwszy okres. Powiedziałam od razu o tym mojej mamie. Pamiętam jaka była dumna, a w jej głosie słychać było ekscytację. Kilka razy mocno mnie uściskała i mówiła, że bardzo cieszy się, że stałam się kobietą. Zabrała mnie wtedy na lody.
Miałam wrażenie, że ona bardziej to wszystko przeżywa niż ja. Pokazała jak przyklejać podpaski i jak się podmywać żeby zachować higienę w „te dni”. Do dziś bardzo miło wspominam ten dzień.
P., 24 lat
Miałam chyba z 11 lat. Przyszłam z łazienki do pokoju. Powiedziałam mamie o krwi. Zareagowała energicznie witając mnie wśród kobiet i gratulując. Nie wspominam tego dobrze, wspominam to dziwnie. Nie przygotowała mnie do tego wcześniej, a kiedy już się stało, nagle zaczęła mówić, ze stałam się kobietą. Pamiętam ten moment. Był sztywny, nieracjonalny, trochę przerażający. Było mi tez smutno, bo wiedziałam, że zamiast przekazać mi radość z kobiecości poprzez wiedzę, moja mama skończyła na pustych słowach powierzchownej radości.
Kara, 29 lat
Doskonale pamiętam ten dzień, ponieważ byliśmy wtedy z klasą w kinie na premierze „W pustyni i w puszczy”. Chodziłam do 4 klasy i był to dla mnie trudny rok – nowa w klasie, pulchna i niemodnie ubrana. Dzieciaki czasem się ze mnie śmiały, dlatego poczułam ogromną ulgę, że tylko ja TO zauważyłam… Wróciłam do domu i chyba pół dnia spędziłam leżąc zszokowana w wannie płacząc. ⠀
⠀
Nie byłam gotowa na miesiączkę ani emocjonalnie ani merytorycznie, bo choć rodzice są lekarzami, w domu z tematów z zakresu fizjologii człowieka można porozmawiać co najwyżej o kupie. Czasem jest zgoda na żart o seksie, ale zawsze trzeba go opowiedzieć tak, żeby broń Boże nikt nie połączył tematu seksu z którymkolwiek z członków rodziny – w końcu dzieci biorą się z kapusty, każde dziecko z rodziny wielodzietnej Wam to powie, c’nie? ⠀
⠀
Wywlec mnie z wanny pomogła starsza siostra – powiedziała mamie, a ta, mimo, że mnie nigdy nie przygotowała na miesiączkę, gotowa była całemu światu opowiedzieć o tym WIELKIM WYDARZENIU – bez mojej zgody! Nie pamiętam jak to się potoczyło, ale imprezy i ogłoszenia w gazecie w końcu nie było, jednak to nie był koniec wyzwań niedojrzałej emocjonalnie “nowo narodzonej” kobiety. Poza pojawieniem się miesiączki nic się nie zmieniło – dezinformacja i brak komunikacji pozostał. ⠀
⠀
Kilka miesięcy później pojechałam na kolonie i aż wierzyć mi się nie chce w to co teraz napiszę, ale… miesiączka znów mnie zaskoczyła! Nikt mi nigdy nie wytłumaczył czym jest cykl menstruacyjny, ile trwa, jak przewidywać przyjście następnej miesiączki czy też, że zawsze trzeba mieć w torbie awaryjną podpaskę… Dramat! Chodziłam z zakrwawionymi majtkami, wtykając sobie papier i wstydząc się pójść do wychowawczyni (mając ją w pokoju obok) i poprosić o podpaski. Mama wniosków nie wyciągnęła, mimo, że w połowie kolonii przyjechała i dostała całą siatę zakrwawionych gaci do domu.
Zuza, 21 lat
Pierwszy okres dostałam w wieku niecałych 14 lat. W sobotę wieczorem, nieco ponad dobę przed wycieczką szkolną do Londynu – 22h podróży, z czego 20 autokarem i 2 promem, tak że warunki na okres niezbyt dobre, a pierwszy był dodatkowo stresujący z powodu możliwego przecieknięcia i rzadkich postojów. ⠀
⠀
Dodatkowo nic nie powiedziałam nikomu, bo jedyna edukacja w tych i podobnych tematach to położona bez słowa na biurko książka pod moją nieobecność. Na szczęście jako tako wiedziałam sama co robić, bo miałam te 13 lat, więc spakowałam podpaski i jakoś sobie poradziłam. ⠀
⠀
Mama dowiedziała się przypadkowo około 2-3 miesiące później. Za dużo o tym się u mnie nie rozmawiało, gdy siostra nie mogła iść na basen to były to “kobiece sprawy” i właściwie wtedy mama zapytała mnie, czy wszystko wiem, na co odpowiedziałam, że tak, bo to już mój 3 okres.
Aga, 28 lat
Pamiętam dokładnie, który to był dzień – niewiele ponad miesiąc przed dwunastymi urodzinami. Wróciłam ze szkoły i poszłam się przebrać. Wtedy zauważyłam czerwoną plamę na majtkach. Teoretycznie byłam na ten moment przygotowana, bo mama wszystko mi tłumaczyła i podsuwała odpowiednie książki, ale mimo to byłam zaskoczona, zwłaszcza tym, że to JUŻ. ⠀
⠀
Byłam wtedy sama w domu, ale wiedziałam, gdzie są podpaski, bo jakiś czas temu mama je dla mnie kupiła. Pamiętam, że cieszyłam się wtedy, że stało się to już po lekcjach i zimą, kiedy miałam grube rajstopy pod spodniami i płaszcz – nikt nie zobaczył. Pamiętam też, że nie spodziewałam się, że miesiączka się aż tak “rozkręci” i początkowo naiwnie myślałam, że wystarczy, jak założę wkładkę higieniczną. 🙂 ⠀
⠀
Z perspektywy czasu (dziś mam 28 lat) widzę i bardzo doceniam, jak dużo zrobiła moja mama, żebym w tym czasie czuła się komfortowo. Odpowiednio wcześnie wszystko mi wytłumaczyła, kupiła podpaski, a gdy powiedziałam jej, że to już, co jakiś czas pytała, czy dobrze się czuję i doradzała, co robić (np. żebym koniecznie do szkoły wzięła jednak podpaski, nie wkładki ;)). ⠀
⠀
Najlepiej pamiętam, jak bardzo była zadowolona i dumna, gdy jej o tym powiedziałam, i jak po pierwszej mojej nocy z miesiączką przyszła rano do mojego pokoju spytać jak mi się spało i czy wszystko ok – mały gest, a bardzo ważny dla tak młodej dziewczyny w tym ważnym momencie.
Wiki, 19 lat
Pamiętam dokładnie, który to był dzień – niewiele ponad miesiąc przed dwunastymi urodzinami. Wróciłam ze szkoły i poszłam się przebrać. Wtedy zauważyłam czerwoną plamę na majtkach. Teoretycznie byłam na ten moment przygotowana, bo mama wszystko mi tłumaczyła i podsuwała odpowiednie książki, ale mimo to byłam zaskoczona, zwłaszcza tym, że to JUŻ. ⠀
⠀
Byłam wtedy sama w domu, ale wiedziałam, gdzie są podpaski, bo jakiś czas temu mama je dla mnie kupiła. Pamiętam, że cieszyłam się wtedy, że stało się to już po lekcjach i zimą, kiedy miałam grube rajstopy pod spodniami i płaszcz – nikt nie zobaczył. Pamiętam też, że nie spodziewałam się, że miesiączka się aż tak “rozkręci” i początkowo naiwnie myślałam, że wystarczy, jak założę wkładkę higieniczną. 🙂 ⠀
⠀
Z perspektywy czasu (dziś mam 28 lat) widzę i bardzo doceniam, jak dużo zrobiła moja mama, żebym w tym czasie czuła się komfortowo. Odpowiednio wcześnie wszystko mi wytłumaczyła, kupiła podpaski, a gdy powiedziałam jej, że to już, co jakiś czas pytała, czy dobrze się czuję i doradzała, co robić (np. żebym koniecznie do szkoły wzięła jednak podpaski, nie wkładki ;)). ⠀
⠀
Najlepiej pamiętam, jak bardzo była zadowolona i dumna, gdy jej o tym powiedziałam, i jak po pierwszej mojej nocy z miesiączką przyszła rano do mojego pokoju spytać jak mi się spało i czy wszystko ok – mały gest, a bardzo ważny dla tak młodej dziewczyny w tym ważnym momencie.
Justyna, 32 lata
Nie pamiętam swojej pierwszej miesiączki, ale pamiętam, że byłam na nią gotowa od dawna. ⠀
⠀
Mama rozmawiała ze mną o tym, dostałam też książkę dla nastolatek, w której poruszano sprawy cyklu i rodzącej się kobiecości i chyba nawet seksu. Zawsze mogłam doczytać tam to, o co nie czułam, że chcę zapytać mamę. ⠀
⠀
Czekałam na moją pierwszą miesiączkę, bo koleżanki z klasy już ją miały, a ja bałam się, że jak jej nie dostanę, nie będę mogła kiedyś mieć dziecka. Miesiączka była oznaką możliwości dawania życia. ⠀
⠀
Testowałam podpaski zalewając je wodą z czerwoną farbą i myślałam, jak będę się czuła z takim dziwnym procesem fizjologicznym. ⠀
⠀
Co ciekawe, w ogóle nie przypominam sobie pierwszej miesiączki, ale pamiętam, że była dla mnie równie ważna, co utrata zębów mlecznych. Powód do dumy i świętowania. Rodzice dali mi złoty pierścionek i powiedzieli, że od teraz jestem kobietą. Mam go do dziś i bardzo cenię sobie ten rytuał przejścia, który mi zafundowali. Nigdy też nie rozumiałam moich koleżanek, które mówiły, że “mają ciotę”. Miesiączka bywała dla mnie bolesna, niewygodna i nieprzyjemna, ale zawsze mnie cieszyła, jako oznaka zdrowia i kobiecości.
Daria, 24 lata
To był kolejny dzień moich wakacji u dziadków. Już dzień wcześniej odczuwałam niepokój w podbrzuszu – nie ból, tylko takie napięcie, coś wówczas zupełnie nowego. Pamiętam, że kładąc się spać nałożyłam podpaskę – jakby ta dopiero rodząca się we mnie kobietka podświadomie mi to podpowiedziała. ⠀
⠀
I rzeczywiście, rano obudziłam się już z Panią Miesiączką. Przyjęłam ją z podekscytowaniem – czułam się bardzo dojrzała i wyjątkowa. Kiedy wyszłam z łazienki, powiedziałam o tym mojej babci, która mnie przytuliła i z uśmiechem na buzi powiedziała: „Gratulacje, witaj wśród nas”. ⠀
⠀
Później piątkę przybiła mi obecna także moja ukochana ciocia. Po śniadaniu dostałam ciasto i filiżankę cappucino, babcia kupiła mi tez zapas podpasek. Ciocia później zabrała mnie na zakupy i lody. ⠀
⠀
Oczywiście zadzwoniłam też do mojej mamy – było jej smutno, że nie mogła być wtedy ze mną. To był bardzo miły dzień i do dzisiaj pielęgnuję to wspomnienie.
Anonimka, 47 lat
U mnie to była zgroza. Jakoś nikt przez 13 lat nie raczył mnie uświadomić, że posiadając cipkę jestem formalnie kobietą i dotyczy mnie okres. Właściwie to nawet nie do końca wiedziałam, że posiadam cipkę. Coś tam słyszałam szeptane po kątach o “przyjeździe cioci” itp. ale ni cholery nie wiedziałam o co biega. ⠀
⠀
Tak więc jakoś w 1985 lub 1986 roku nagle i niespodziewanie ten horror mnie dotknął. Co gorsza myślałam, że to moja wina, że to nieszczęście mnie spotkało tylko i wyłącznie z tego powodu, że dzień wcześniej po raz pierwszy solidnie się brandzlowałam likwidując błonę dziewiczą więc myślałam, że to z tego powodu, ale za długo trwało i robiło się coraz gorzej… W sumie to chyba więcej wiedziałam o utracie błony dziewiczej niż o miesiączce…⠀
⠀
Wtedy używało się głownie waty albo ligliny, ale w sumie to i tak był luksus bo czasem trza go było odstać w kolejce, a przy tym trzeba się było pośrednio “przyznać” do okresu, bo wiadomo było po co ktoś kupuje “te” artykuły, rzadko ktoś kupował dla kogoś innego, a ja na dodatek nawet w kolejkach sobie nie radziłam. I jeszcze mieć na to kasę a ja nie miałam jako, że w moim tzw. “domu” kasa to szła na przelew. ⠀
⠀
Przez jakieś dwa-trzy lata próbowałam się ukrywać, ale nie zawsze się to udawało – pamiętam poniżenia na wf-ie kiedy nie potrafiłam powiedzieć, że jestem “niedysponowana” i nie wiedziałam co z tym zrobić; przemoknięte spodenki gimnastyczne; poczucie winy; upokorzenia związane z krwawymi śladami na krzesłach w klasie, którym w żaden sposób nie umiałam zaradzić i inne “przyjemności”, których wolę sobie nie przypominać żeby się nie załamać. ⠀
⠀
To była kolejna potężna cegła dołożona do mojego życiowego bagażu zawierającego już molestowanie seksualne, zespół stresu pourazowego, życie w dysfunkcyjnej, alkoholowo-erotomańskiej rodzinie z nerwicą depresyjno-lękową, natręctwami i zaburzeniami osobowości. Dopiero po trzech latach jakoś przebrnęłam częściowo przez problem, bo moi rodzice raczyli zapytać czy miałam już okres (bez żadnej dodatkowej reakcji na moje ledwo wykrztuszone “tak”), a równocześnie miałam już kasę na środki higieniczne, bo poszłam do zawodówki żeby zarobić na siebie. “Przyznając” się do okresu równocześnie musiałam się przyznać, że niestety nie jestem biologicznym mężczyzną i nie spełniłam oczekiwań.
Anonimowa59, 14 lat
Miałam 13 lat. Nie spodziewałam się jej. Leżałam sobie rano w łóżku i oglądałam tv (to były wakacje). Nagle poczułam że coś jest chyba nie tak, bo jakoś mi mokro. Wstałam i poszłam do łazienki. Ujrzałam ogromną plamę krwi. Trochę spanikowałam, bo nigdy nic na ten temat nie rozmawiało się u mnie w domu, dlatego czytałam “na własną rękę” różne fora, stronki w internecie. ⠀
⠀
Napisałam do przyjaciółki która mnie uspokoiła i dopiero wtedy byłam w stanie myśleć co zrobić. Wzięłam jedną podpaskę z paczki która leżała na pralce. Mojej mamy nie było w domu. Bałam się jej powiedzieć z obawy przed jej reakcją. W końcu przemogłam się i napisałam jej SMS-a. Po chwili odpowiedziała mi i pogratulowała. Cały mój okres skończył się 8 dni później.
Kasia, 26 lat
Jakieś 4 miesiące przed 13 urodzinami zobaczyłam krew na majtkach i poczułam się nieswojo. ⠀
⠀
Nie byłam przerażona, ale nie byłam też szczęśliwa, pamiętam raczej zdumienie tym, że moje ciało zaczyna działać w inny sposób, niż do tej pory. ⠀
⠀
Od razu powiedziałam mamie, a ona mnie przytuliła. Jednak nigdy nie mogłam liczyć na miesiączkopozytywny przekaz z jej strony. Temat nie istniał. ⠀
⠀
Jakiś czas przed moim pierwszym okresem mama mnie spytała, czy w ogóle wiem, o co z tym chodzi, czy wiem, ile dni trwa cykl. Pamiętam jej skrępowanie tematem i ulgę, kiedy się zorientowała, że już ogarniam i nie musi mi nic tłumaczyć. ⠀
⠀
Dziwnie się czułam z tym, że przeżywam coś, co stale towarzyszy mojej mamie i większości innych kobiet, a jednocześnie jest tematem tabu. ⠀
⠀
Pamiętam też myśl, że właśnie się kończy moje dzieciństwo. Bujałam się na huśtawce i smutno mi się zrobiło na myśl, że może teraz, kiedy już miesiączkuję, nie powinnam się bujać jak dziecko.
Kamila, 39 lat
Zapowiedzią miesiączki było… omdlenie w kościele (ekhem), do którego poszliśmy całą, zebraną wakacyjne rodziną.⠀
Teraz fakt ten wydaje mi się bardzo znaczący.⠀
⠀
Trzy pokolenia kobiet i mężczyzn – dziadkowie, rodzeństwo taty i ich dzieci. Po powrocie do domu dziadków okazało się, że to “to”. Wszyscy mi gratulowali – nie czułam się swobodnie. Teraz doceniam ich szczególne zainteresowanie. Bez nadmiernej ciekawości, przyjazne.⠀
⠀
Miesiączka była dla mnie szokiem, choć dzięki mamie i “przypadkiem” znajdowanym w domu książkom dużo wiedziałam. ⠀
⠀
Kilka dni później babcia opowiedziała mi, jak wyglądała jej pierwsza miesiączka (myślała, że wykrwawia się na śmierć). Poczułam się wyróżniona jej zaufaniem. Jakbym dorosła do dzielenia kobiecych doświadczeń.
Redcat98, 21 lat
Moja mama, podczas pewnej kąpieli, poinformowała mnie czym jest miesiączka. Jako 11-latka, zrozumiałam, aczkolwiek trudno było mi zrozumieć, dlaczego właśnie teraz o tym mi mówi. Kilka miesięcy później, wracając z kolonii, przyszła. ⠀
⠀
Musiałam skorzystać z toalety i nagle zobaczyłam ogromną, czerwoną plamę na mojej bieliźnie. Zaczęłam krzyczeć do kolejnej osoby czekającej w kolejce, by przyprowadzono do mnie jedną z wychowawczyń i to właśnie jej powiedziałam, że dostałam miesiączkę. ⠀
⠀
Pomogła mi poszukać swojej walizki i znaleźć ubrania na przebranie, dała podpaski i zaczęła mi gratulować zostania kobietą. Miałam łzy w oczach. Nie chciałam być kobietą w wieku 11 lat. Bycie kobietą kojarzyło mi się ze słabością i bólem miesiączkowym.
Sabrina Spellman, 20 lat
Swoją pierwszą miesiączkę dostałam dwa dni po moich 12 urodzinach, jako pierwszej powiedziałam o tym mojej babci, która była wtedy w domu.
Zaraz zadzwoniła do mnie mama, trochę przerażona i to ja mówiłam jej „przecież wszystko spoko mamo, każdy w końcu ją dostaje”. Mimo wszystko wstydziłam się tego przed swoim tatą i bratem, prosiłam mamę i babcie, żeby nic im nie mówili.
Mimo wszystko w jakiś sposób dowiedział się o tym mój tata, który wciąż udając głupa poszedł do mojej ulubionej pizzerii i zamówił mi pizze. Przyszedł do domu i powiedział „To pizza dla xyz, bo dzisiaj jest wyjątkowa okazja żeby ją zjeść”.
To było mega urocze i choć wiedziałam, że mama mu się wygadała i bardzo się zawstydziłam, do teraz robi mi się ultra ciepło na sercu na same wspomnienie jego wejścia z tymi dwoma gorącymi kartonami. W sumie, zareagował o wiele lepiej niż moja mama.
Aksala, 25 lat
Moja mama uważała się za osobę “wyluzowaną” w tych sprawach.. niestety tak jej się tylko wydawało. Bardziej mnie tym zawstydzała i wręcz obrzydzała, niż rzeczywiście coś wyjaśniała.
Wiedziałam o co chodzi, kiedy zobaczyłam plamę na papierze, ale tak bardzo się wstydziłam, że jeszcze przez dwa dni udawałam, że nic się nie dzieje i prałam swoją bieliznę…
Magda, 28 lat
Miałam 13 lat, a na obiad były naleśniki. Jedząc je, płakałam. I wydawało mi się, że teraz już nic nie będzie jak dawniej. Wstydziłam się powiedzieć o wszystkim mamie. Ale gdy już powiedziałam, mama kazała mi leżeć. Potem powiedziała tacie, że od dzisiaj mieszka z dwoma kobietami. Rodzice pili wino za moje zdrowie. A ja dalej nic nie wiedziałam o tym, co się dzieje w moim organizmie.
Joanna, 39 lat
Miałam 11 lat, kiedy pierwszy raz pokazała się pani miesiączka 😉 niestety moja mama miała mało wyczucia. Kiedy ja biedna wystraszona pokazałam jej plamę na majtkach zrobiła wielkie oczy, krok do tyłu, podniosła ręce do twarzy i powiedziała przerażona „o Boże”… pomyślałam, że umieram, że to śmiertelna choroba i koniec ze mną. Prawdopodobnie z lekcji wiedziałam co TO jest, ale reakcja mamy wskazywała na coś dużo gorszego i dlatego się przestraszyłam 🙁 Mam do niej o to żal, potem nie było lepiej, robiłam po 10 podejść w sklepach i aptekach, bo strasznie wstydziłam się kupić sobie podpaski… plus okropne bóle miesiączkowe. Teraz już jako mama wiem, że co miesiąc przechodziłam mini-porody. Prawdziwy poród (a mam 3 dzieci) bolał tylko ciut mocniej.
Mam córkę 10-letnią. Ona już wie, co ją czeka, jak może być, myślę ęe czuje się z tym dobrze i bezpiecznie, mam plany aby z tego dnia uczynić małe święto, tata z tej okazji zabierze ją do sklepu i kupi kolczyki, może łańcuszek, a w domu będzie mała uczta. Aby tylko nie cierpiała tak jak ja…
Asia, 30 lat
Pierwsza miesiączkę dostałam u koleżanki. Miałam 12 lat. Było to raczej plamienie nie potrzebowałam nawet podpasek. Choć wiedziałam, co to jest, zupełnie wyparłam fakt, że właśnie zaczęłam miesiączkować. Kolejna miesiączka również była bardzo skąpa. Gdy dostałam okres po raz trzeci, krwi było o wiele więcej i była żywo czerwona. Cała rozdygotana pobiegłam do mamy z majtkami w ręku. Mama nic nie powiedziała, wyglądała na zmieszaną, a ja wyszłam z pokoju. Po chwili przyniosła mi podpaski. Potem nigdy już o tym nie rozmawiałyśmy.
Kasia, 26 lat
Pamiętam, może dlatego, że mama zmarła w styczniu, nagle, bez żadnego pożegnania i kiedy miesiąc temu, kiedy minęło pół roku od śmierci, w końcu mogłam bez większych histerii i spazmów płaczu usiąść i oglądnąć album ze zdjęciami, było tam takie zdjęcie, rok po komunii. Jakoś wtedy zrobiła mi urodziny kilka tygodni wcześniej, nie pamiętam już czemu, ale wiem, że sama byłam zaskoczona, jestem z końcówki maja, a tu na początku tego miesiąca miałam imprezę.
Zaraz po niej, jakoś w tygodniu, pamiętam, siedziałam na łóżku brata i oglądałam telewizor. Przyszła, usiadła i powiedziała wprost, że każda dziewczynka w pewnym wieku dostaje okres, wyjaśniła na czym mniej więcej on polega, chociaż wtedy nie wszystko zrozumiałam, potem na biologii trochę więcej mi to rozjaśniło. Żebym się nie wstydziła prosić o podpaski, a może za parę lat tampony, że zawsze jeśli będzie działo się coś nie tak, będę czuła, że jest inaczej mam przyjść, ona na pewno pomoże. Pokazała mi, gdzie w domu trzyma się podpaski i obiecała, że moje też tam będą.
Dosłownie dwa dni po 10-tych urodzinach dostałam pierwszy okres. Czułam ulgę, że nie byłam w tym sama, że nie musiałam panikować. I chociaż tak szybko mnie zostawiła to wiem, że dzięki niej kiedyś moje dzieci będą mieć we mnie wsparcie ❤️ Kocham Cię, Mamo, gdziekolwiek jesteś.
Alien Quenn, 19 lat
Niewiele w zasadzie pamiętam – na pewno był to ogrom trudnych emocji, których nie miałam jak i z kim przepracować. Może wraz z pisaniem wróci więcej wspomnień.
Wiedziałam, czym jest miesiączka i reszta „tych strasznych spraw”, byłam całkiem „wyedukowana” seksualnie przez równieśników i szeptanie na szkolnych korytarzach sekretów i rewelacji. Moja ówczesna przyjaciółka zaczęła miesiączkować w wieku lat 10, dlatego była tą doświadczoną, od której zdobyłam informacje o krwawieniu i podpaskach. Dlatego gdy sama dostałam pierwszy okres, wiedziałam co się stało, jednak ukrywałam to przed rodziną.
Seksualność u mnie, jak i wielu innych polskich domach, była tematem tabu – dotąd pamiętam, jak jako małe dziecko zapytałam się mamy, jak się rodzą dzieci, a ona odpowiedziała, że wiedzą to tylko dorosłe panie.
Miesiączkę udało mi się na początku ukrywać, bo miałam dostęp do wkładek higienicznych ze względu na lekkie problemy z nietrzymaniem moczu. Finalnie jednak mama zauważyła brudną wkładkę w koszu na śmieci, dzięki czemu nawiązała się rozmowa, z której prawie nic nie pamiętam, tak byłam wystraszona.
Kolejnym wspomieniem jest pisanie wiadomości z koleżanką – gdy pożaliłam się, że dostałam okresu, odprała coś w stylu, że to straszne, że współczuje.
Ula, 25 lat
Swoją pierwszą miesiączkę dostałam jakoś pod koniec wakacji. Obudziłam się w kałuży. Moja mama miała za chwilę wyjść, więc jak zobaczyłam, że w łóżku jest tyle krwi, to udawałam, że nic się nie stało. Jakby nigdy nic i leżałam dalej.
Nigdy mi nie powiedziała co to miesiączka i jak sobie z nią radzić, więc wiedzę miałam tylko z tego, co opowiedziały mi kiedyś koleżanki z podwórka. Wstałam z paniką nie wiedząc co robić. Lało mi się po udach. Szybko ściągnęłam z łóżka prześcieradło i koc, który był pod nim. Na szczęście okazało się, że materac nie był zalany. Szybko zaniosłam to do łazienki i próbowałam szorować.
Po jakimś czasie skapnęłam się, że pode mną znów się robi kałuża więc szybko zaczęłam szukać podpasek w szafkach. Znalazłam jakieś gigantyczne na noc. Wzięłam nowe majtki i nakleiłam. Mokre i umyte prześcieradło i koc wrzuciłam z powrotem do łóżka dla niepoznaki. Majtki wyrzuciłam do śmieci zakopując je gdzieś głęboko. Piżamę też umyłam. Jak mama wróciła powiedziałam tylko, że dostałam okres, na co ona odparła ze ok i podpaski są w szafce. Nigdy jej nie powiedziałam, jaki to był stres dla mnie i jak ta cała sytuacja wyglądała.
Alex, 29 lat
Historię o swojej pierwszej miesiączce muszę zacząć od stwierdzenia, że bardzo kocham swoją mamę, ale w tamtym okresie mojego życia nie stanęła na wysokości zadania. W porównaniu do swoich koleżanek zaczęłam dojrzewać bardzo późno – nawet młodsza siostra dostała okres przede mną. Wszystkie koleżanki były już “w tym klubie”, a jako nastolatka nie chcesz odstawać od reszty. Dlatego też na okres czekałam z utęsknieniem. Wypatrywałam tych czerwonych kropelek krwi, a każdy ból brzucha dawał mi nadzieje, że to już, za chwilę, pierwsza miesiączka! Swoimi pragnieniami i oczekiwaniami podzieliłam się z mamą. Ta z dezaprobatą pokręciła głową i prychnęła pod nosem, że “nie ma na co czekać”. Bardzo zabolały mnie jej słowa, dlatego też później niechętnie opowiadałam jej o zmianach, które zachodziły w moim organizmie. Każda skarga, szok czy radość były odbierane z rozbawieniem, czasami pogardą, ale przede wszystkim z kompletnym niezrozumieniem, bo “wyolbrzymiam” albo “przesadzam”. Kiedy w końcu Pani Miesiączka odwiedziła i mnie poprosiłam tylko o podpaski, nie mówiąc nic więcej.
I chociaż teraz z mamą dogaduje się super, boli mnie, że w tamtym okresie nie wprowadziła mnie z powagą i szacunkiem w ten kobiecy świat.
Zuza, 23 lata
Pierwszej miesiączki dostałam będąc na noc u koleżanki. Wiedziałam już o niej wszystko i czekałam na nią, ponieważ moja siostra bliźniaczka dostała ją już kilka miesięcy wcześniej. Bałam się, że pobrudziłam koleżance pościel. Siedziałam w toalecie i napisałam smsa do siostry. Przyszła z podpaską. Pamiętam, że jak wróciłam do domu mama powiedziała, że pokaże mi jak założyć podpaskę i wróciła do swoich zajęć. Narzekałam cały dzień, że czuję się jak w pampersie. Mama powiedziała, że się przyzwyczaję i miała rację. Nie było wielkich rozmów o zmienianiu się w kobietę. Było normalnie. Jestem mamie ogromnie wdzięczna.
Misia, 28 lat
Pierwszą miesiączkę dostałam bardzo bardzo wcześnie – miałam chyba 10 albo 11 lat. Do dziś uważam, że nie jest to wiek na takie przeżycia – byłam przerażona i wściekła, że tak szybko mnie to spotkało. Przebieranie na WF było traumą, bo bałam się że ktoś zobaczy, że mam podpaskę i będzie się śmiał. Żałuję, że nikt mnie do tego nie przygotował i że moja mama nie zadbała o to, żeby np. dobrać jak najcieńsze podpaski, tak żebym czuła się komfortowo. Zamiast tego dostałam grube, wielgaśne podpaski, w których czułam się jak w pampersie. Jednym słowem: dla dziesięciolatki, która bawi się lalkami to był dramat.
Marta, 43 lata
Była dla mnie czymś całkowicie normalnym i spodziewanym. U mnie w domu to nie był temat tabu, mama mnie uprzedzała, co się może niedługo zdarzyć i że to normalne. A tata latał i kupował nam podpaski i tabletki przeciwbólowe podczas naszych miesiączek jak było trzeba. Byłam nawet całkiem dumna, że już ją mam 🙂 Od razu zawołałam mamę, a ona mi udzieliła krótkiej instrukcji skutecznego zapierania zakrwawionych majtek. Pamiętajcie: zimną wodą! Zawsze działa.
Inkognitka, 18 lat
Dostałam swojej pierwszej miesiączki podczas… mszy w kościele 😂. Byłam wtedy w chórze. Moja rodzina zawsze była otwarta i nigdy okres nie był tematem tabu, co sprawiło, że jestem zawsze spokojna podczas swojego okresu. Ostatnio miewałam bardzo bolesne miesiączki. Mój tata i mama bardzo mnie wspierali. Nie mieszkam z rodzicami przez cały czas, ponieważ chodzę do liceum 80 km od domu. Kiedy się wyprowadzałam, rodzice powiedzieli mi, że jeśli kiedykolwiek źle się poczuje albo nie będę miała zapasu produktów menstruacyjnych, mam zostać w mieszkaniu, a oni wszystko usprawiedliwią. To jeszcze bardziej dodało mi otuchy i spokoju, że nawet w tak trudnej sytuacji mam ich wsparcie. Jestem miłośniczką stylu low-waste, wiec już od dawna używam kubeczka i biodegradowalnych podpasek, co zaczyna także podpatrywać moja mama. (Na dzień Matki rok temu dostała kubeczek). W naszym domu panuje przyjemna atmosfera menstruacyjna haha, nawet niekiedy śmieszna. Mój tata mówi na kubeczek wiaderko.
Agnieszka, 30 lat
To był 15 sierpnia podczas wakacji między podstawówką a gimnazjum. W mojej rodzinie seks i tematy “intymne” nie były tabu, ale też nie rozmawiało się o nich w sposób otwarty. Wiedziałam, że kobiety miesiączkują, byłam już po zajęciach objazdowych jednego z producentów podpasek. Dostałam tam książeczkę o menstruacji i próbki podpasek. Jak się jednak okazało nie byłam do końca przygotowana. Gdy zobaczyłam brunatną wydzielinę na swojej bieliźnie nie miałam pewności, że to TO. Poszłam do mamy, powiedziałam w czym sprawa. Moja mama chciała to zweryfikować i kazała mi pokazać moje ubrudzone majtki. Byłam bardzo skrępowana; było mi głupio, że ktoś podważa moje przypuszczenia. Po “oględzinach” mama nakazała mi zmianę bielizny i założenie podpaski. Nie wiedziałam na jakiej wysokości ją umieścić, czy ma być symetrycznie na środku majtek, czy skupić się głównie na zabezpieczeniu “tyłu” czy “przodu”. Nie znałam wówczas “nurtu” i kierunku krwi menstruacyjnej, a do głowy mi nie przyszło, żeby zapytać o to mamę. Więc w tym upale na dzień nałożyłam sobie podpaskę na noc, żeby czuć się zabezpieczoną. Na dyskomfort dodatkowo wpływał fakt, że w moim domu rodzinnym nie ma toalety, więc wszystko odbywało się w tzw. sławojce. Nie czułam się jakaś wyjątkową tego dnia, że oto magicznie “stałam się kobietą”. Gdy wspominam ten dzień, to widzę przed oczami lekko poirytowaną mamę i zdystansowanego i udającego, że nic się nie stało tatę. Z dzisiejszej perspektywy tylko domyślam się, z czego to wynikało i nie mam do nikogo pretensji. Myślę, że rodzice podeszli do tego najlepiej jak umieli i zgodnie z zasobami (również tymi psychicznymi), które wówczas posiadali.
Magda, 22 lata
Pierwszą miesiączkę dostałam bardzo późno. Wiedziałam, że to się stanie, bo wszystkie koleżanki już wymieniały się opowieściami na ten temat. Dostałam pierwszego krwawienia w szkole. Były to Mikołajki, więc miałam na sobie białe spodnie i czerwony sweter. Spodnie przeciekły mi niemal od razu.
Mieszkałam wtedy tylko z tatą, który po moim telefonie z łazienki pod pretekstem, że źle się czuję powiedział, że nie ma się jak zwolnić z pracy by po mnie przyjechać. Mieszkaliśmy na wsi, więc do najbliższej szkoły woził nas autobus. Jeździł dwa razy dziennie z i do. Byłam tak zażenowana, bo i tak wszyscy to widzieli i stałam się obiektem drobnych żarcików, że zdecydowałam się uciec ze szkoły. Całe cztery kilometry szłam bez kurtki, by móc obwiązać się nią w pasie. Następny tydzień udawałam chorobę, żeby nie chodzić do szkoły.
Teraz jako dorosła kobieta wciąż czuję się niezrozumiana przez otoczenie. Kiedy czuję się źle przez miesiączkę słyszę „udajesz, bo tak jest Ci wygodnie” lub „nie kłam tylko powiedz, że nie chcesz z nami iść”. W dodatku cierpię na zaniki miesiączki, często po trzy lub cztery miesiące, ginekolog nie jest w stanie stwierdzić co mi jest, gdy taki zanik się pojawia. Czuję się przez ten czas praktycznie niezdolna do funkcjonowania, obolała, spuchnięta i niepewna siebie. Kiedy próbuję to wytłumaczyć często jestem zbywana – tak jakbym to sobie wymyślała.
Ania, 26 lat
Z perspektywy czasu i wysłuchanych historii koleżanek myślę, że moja pierwsza miesiączka nie mogła być cudowniejsza!
Zacznę od tego, że doskonale wiedziałam, co mnie czeka. Moja mama nigdy nie miała trudności z rozmową ze mną na ten temat w sposób mądry i otwarty.
Gdy już przyszedł ten dzień, byłam w szóstej klasie podstawówki. Oglądałam z mamą pod kołdrą Titanica ☺️ (trudno byłoby mi wymyślić trafniejszy film, na te huśtawki hormonów jakie czasem przy miesiączce się zdarzają 😂).
Poszłam do toalety, wróciłam ze spokojem oznajmiając mamie, że chyba dostałam miesiączkę. Zareagowała pięknie ☺️
Chwyciła za telefon i zadzwoniła do taty, który akurat był na zakupach, powiedziała jedno zdanie: “Kupuj lody! Będziemy świętować!” Oczywiście dopytywał się o co chodzi, ale mama mnie nie zdradziła haha, dla dwunastoletniej dziewczynki nie do pomyślenia było, że ona teraz będzie o tym rozmawiać z tatą przez telefon! Przyniosła mi książeczkę z odpowiedziami na różne pytania, które mógłby mi przyjść do głowy, razem z wklejoną do nich podpaską, różową, jak na młodą kobietę przystało hahaha. Zapewniła też, że jakbym czegokolwiek nie wiedziała, mogę pytać. Do dziś korzystam z jej wiedzy i cieszę się, że mamy taką relację, a ja wchodząc na tę drogę miałam ją koło siebie.
Martin, 17 lat
Moją pierwszą miesiączkę dostałem (nie, nie ma błędu) na kolonii. Niby wiedziałem, że dziewczynkom się tak dzieje – nawet mama mi o tym mówiła, ale byłem przekonany, że to tylko dla dziewczynek. Ja przecież jestem chłopcem.
Z drugiej strony wiedziałem, że “jestem dziewczynką”, wiedziałem, co powinienem zrobić, gdy dostanę okres. Ale jak zobaczyłem krew, najpierw pomyślałem, że coś jest nie tak. Potem zadzwoniłem do mamy, która przekonała mnie, że to normalne i że mam iść do higienistki po podpaski.
Technicznie wszystko było dobrze, wiedziałem, co mam zrobić, ale i tak byłem smutny i zawiedziony. Myślałem, że podczas dojrzewania stanę się mężczyzną. Niestety tak się nie stało.
Od tamtego dnia minęło trochę ponad dwa lata, ale nadal jestem zawiedziony, że nie wyrosłem na mężczyznę 😉. Staram się trochę uprzyjemnić sobie ten tydzień, np. dostosowałem swoje ulubione bokserki tak, żeby można było przykleić do nich podpaskę.